Gotowy projekt domu jednorodzinnego – co można w nim udoskonalić / poprawić?
Projektant wnętrz, firma remontowa czy architekt projektujący dom, są to specjaliści w swoich branżach, odbiorca ich usług naturą rzeczy spodziewa się, że powierza swoje pieniążki oraz sferę szeroko pojmowanej ergonomii, estetyki oraz jakości w dobre, fachowe ręce, natomiast uczciwie należy zaznaczyć, że nikt nie jest mistrzem świata, zawsze pozostanie jakaś przestrzeń dla poprawienia efektu działań każdego fachowca.
Pierwszym z owych fachowców, z którym „zetknie” się inwestor, w sytuacji inwestowania w dom jednorodzinny wolnostojący, jest architekt opracowujący projekt domu, tutaj z uwagi na pragmatyczny i finansowy aspekt, najczęściej zakupuje się gotowy projekt budowlany, inwestor oszczędza wtedy z 75% czy więcej pieniędzy w opozycji do wariantu zlecenia firmie architektonicznej wykonania indywidualnego projektu.
Gotowych projektów jest przeogromna ilość, wydawałoby się, że na pewno któryś z nich w stu procentach dopasuje się do preferencji inwestora, utrudnienie sprawia pewna okoliczność, otóż pomimo tak dużego wyboru, mamy do czynienia z pewną sztampowością, zachowawczością, brakiem innowacji, co rzuca się w oczy nie tylko fachowcowi w branży, tj. firmie remontowej, projektantowi wnętrz, ale też samemu odbiorcy usługi przymierzającemu się do wykończenia pod klucz wnętrz mieszkania.
Mowa mianowicie o powtarzalności niektórych rozwiązań, technologii, o ile nie można tego powiedzieć o bryle budynku, elewacji, kształcie dachu, jego wykończeniu, tu faktycznie to wielkie spektrum opcji, o tyle projekt wnętrz, rozwiązania funkcyjne definiujące de facto sferę ergonomii, detale architektoniczne wpływające na wizaż wnętrz, nie zawsze świadczą o inwencji twórczej architekta budynku, niekiedy okazuje się naprawdę wiele, wiele do poprawienia / usprawnienia.
Na jakie elementy warto zatem zwrócić uwagę, tak aby przestrzeń mieszkania oraz rozwiązania ergonomiczne, funkcyjne okazały jak najbardziej przyjazne dla domowników?
Wiatrołap – cóż to za „wytwór”?
- Pierwszym wnętrzem do którego wchodzi się z zewnątrz, to tzw. wiatrołap, trudno szukać gotowego projektu bez tegoż kontrowersyjnego pomieszczenia, a to w wariancie jego odseparowania od reszty wnętrz, jego funkcja nie jest jasno zdefiniowana, często jest tu szafa wnękowa, to zatem dobre miejsce do przebierania się w odzież zewnętrzną, jakkolwiek domownik musi wtedy zamykać / otwierać następne drzwi prowadzące do hallu, salonu, i tak codzienne, wielokrotnie, wracając do domu z rękami zajętymi zakupami nie będzie to wygodne, ani sensowne.
- Odbiorcy usługi decydujący się podczas remontu i wykończenia mieszkania pod klucz na wyburzenie ścianki łączącej wiatrołap z holem, salonem doświadczają olśnienia; „jak można było coś takiego w ogóle zaprojektować”, wiatrołap ani nie zatrzymuje „wiatru”, ani ciepła mającego wg pewnych dziwnych teorii uciekać z domu, to oczywisty mit, drzwi zewnętrzne spełniają wszelkie normy w kwestii izolacyjności cieplnej oraz akustycznej, teza iż otwieranie drzwi zewnętrznych zimą powoduje ucieczkę ciepła ni jak ma się rozwiązań stosowanych w krajach z o wiele zimniejszymi zimami, dotyczy to np. Kanady i w ogóle Ameryki Północnej, gdzie zwykle z dworu wchodzi się do otwartej przestrzeni hallu otwartego na salon.
- Po usunięciu ścianki zyskujemy na przestronności, we wiatrołapie robi się widniej, przyjemniej, efekt małego, zamkniętego, nieco klaustrofobicznego pomieszczenia znika bezpowrotnie, w rezultacie końcowy efekt remontu i wykończenia pod klucz wkroczy w nieco wyższy wymiar w sferze ergonomii i też wizażu jako takiego.
Ciepła woda od razu w kranie w łazience na piętrze – w czymże problem?
- Otóż ten akurat element nie jest kwestią projektu architektonicznego, a projektu i wykonawstwa instalacji hydraulicznej przez firmę instalacyjną, zważmy że od kotła zainstalowanego na parterze do ujęcia wody w kranach w łazience na piętrze może być grubo ponad 10 – 15 mb przeciągniętej instalacji, ale również i łazienka na parterze oraz kuchnia mogą być znacznie oddalone od kotła.
- Jeśli kocioł nie współpracuje z zasobnikiem ciepłej wody, wówczas nie można zainstalować pompki cyrkulacyjnej pompującej / podającej przez trzecią rurkę non stop ciepłą wodę w pobliże podejścia z baterią umywalkową, prysznicową, ale też zlewozmywakową w kuchni.
- W takiej oto uboższej opcji (kocioł bez zasobnika), jeśli przed uruchomieniem wypływu ciepłej wody ktoś przed chwilą w łazience / kuchni nie korzystał z ciepłej wody (i to ładną chwilę), należy się liczyć z nie małym dyskomfortem, zanim ciepła woda dotrze od kotła do baterii, może minąć i kilkadziesiąt sekund, może się to okazać bardzo nieprzyjemne gdy wchodzimy do kabiny prysznicowej, chcemy się szybko rozgrzać, a tu zimna woda leci, leci, oj wreszcie ciepła, tak samo będzie przy każdym wymyciu rąk „na zimno” po skorzystaniu z potrzeby fizjologicznej, zaś posiadacze szamba nie będą zachwyceni, jeśli mieliby je napełniać dodatkowo wodą, a to w opcji gdyby za każdym razem czekali zanim to ciepła woda dotrze w instalacji od kotła do kranu.
- Drugim, eleganckim udogodnieniem instalacji kocioł + zasobnik jest okoliczność, że jednoczesne korzystanie z cieplej wody w dwóch, trzech różnych ujęciach (np. prysznic, zlew w kuchni), w ogóle nie wpłynie na obniżenie temperatury wody wypływającej z kranu, co dzieje się gdy kocioł nie współpracuje z zasobnikiem.
- Jeśli odbiorca usługi remontowej będzie miał pecha i trafi na mało niestety profesjonalną firmę instalacyjną, która nie zaproponuje / nie wykona instalacji; kocioł + zasobnik + pompka cyrkulacyjna + rurki podające ciepłą wodę w pobliże wszystkich ujęć z ciepłą wodą albo kupi dom od dewelopera, który szczędzi jak tylko można, bo chce pozyskać klienta atrakcyjną ceną, to pieniądze trochę wyrzucone w błoto, późniejsza ewentualna zmiana / modyfikacja podczas remontu i realizacji usługi wykończenia pod klucz, tj. przeciągnięcie dodatkowej rurki podającej od zasobnika ciepłą wodę w pobliże kranów, zależnie od tego czy dom jest gotowy dla wykończenia pod klucz czy też już użytkowany, będzie o wiele bardziej kosztowna dla odbiorcy usługi remontowej, niż gdyby owa operacja przeprowadzona była na etapie wykonywania pierwotnej instalacji, jeszcze przed zrobieniem posadzek / jastrychu.
Wysokie wnętrza a poczucie przestronności.
- To aspekt, na który się zważa przy podejmowaniu rozmaitych decyzji aranżacyjnych, funkcyjnych, jednak nie każdy inwestor wie, jak wiele można tu zdziałać, otóż sufity parteru domu mają zwykle wysokość 270 – 280 cm, ale niektóre projekty to tylko 265 cm, tutaj kreowanie otwartej przestrzeni połączonych ze sobą salonu, kuchni, hallu powoduje, że zdecydowanie więcej harmonii dałby wyższy sufit, zbyt niski sufit, dużej, otwartej przestrzeni, może dawać wrażenie, że jest niższy niż w pomieszczeniu mniejszym, jest to naturalna percepcja proporcji wnętrza, w materii stosunku jego metrażu do wysokości.
- Zaradzić w kwestii podniesienia sufitu, ale nie optycznie, a rzeczywiście, fizycznie, można w prosty i w sumie nie specjalnie kosztowny sposób, należy jednak to uczynić w trakcie stawiania murów, otóż wystarczy zlecić firmie budowlanej domurowanie jednej warstwy bloczku (ceramika, silka, suporeks), sufity parteru raptem podniosą się nam o 20 – 24 cm.
- Tego typu modyfikacja nie wymaga zmiany projektu, nie ingeruje w przepisy budowlane, nie narusza warunków zabudowy (chyba, że określałyby one maksymalną wysokość kalenicy, czego z zasady się nie praktykuje), odbiorcę usługi remontowej czeka koszt robocizny i materiału, niemniej jednak domurowanie jednej warstwy bloczku, wykończenie paru / parunastu dodatkowych m2 elewacji i ścian wewnątrz nie jest specjalnie znaczącym kosztem, to niewielki procent całej inwestycji budowlanej; remontu i wykończenia pod klucz, a efekt końcowy niesamowity, w pomieszczeniu o suficie wysokim na 290 – 300 cm jest naprawdę czym oddychać, poczucie przestrzeni i często sfera proporcji wnętrza zyskuje ogromnie.
Światło to przestrzeń.
- Tutaj podobnie jak przy podnoszeniu sufitów parteru poprawić można znacznie efekt pracy architekta projektującego budynek, często nie grzeszącego nota bene pomysłowością / wyobraźnią, podstawowym, standardowym mankamentem mogą zbyt małe okna, jest to niezrozumiałe, gdyż w naszym klimacie, biorąc też pod uwagę rozwinięte technologie okien (pakiet 3 szybowy + gaz neutralny, szkło izolacyjne, 5-6 komór w ramie, itd.), większe przeszklenia w niewielkim stopniu wpływają na bilans izolacyjności cieplnej całego budynku.
- Faktem jest, że m2 zaawansowanego technologicznie przeszklenia może wygenerować większy koszt materiału niż m2 muru i jego obustronne wykończenie, jakkolwiek po to się inwestuje w swój wymarzony dom, aby był on możliwie dla domowników przyjazny, potem okien raczej już się nie powiększy, etap budowy to idealny moment do podjęcia odważnych decyzji.
- Powiększenie otworu okiennego zgodnie z przepisami budowlanymi, również jak podniesienie budynku w górę o jedną cegłę nie wymaga zezwoleń, formalnej zmiany projektu, wystarczy opracowanie koncepcji co do funkcjonalności oraz wizażu wnętrz i też elewacji oraz prosty szkic skonsultowany z kierownikiem budowy, projektantem, następnie przedłożony firmie budowlanej, zanim ta rozpoczęła stawianie ścian, i sprawa załatwiona, okno może być większe i o 100 % od tego w projekcie, efekt „murowany”.
- Bardziej widne wnętrza na pewno zyskają na przestronności, nawet zwolennik kameralnej, stonowanej aranżacji mieszkania pod klucz doceni fakt, że więcej światła da o wiele więcej możliwości aranżacyjnych i sprawi, że remont i wykończenie dadzą więcej satysfakcji odbiorcy usługi.
- Dobrze doświetlone wnętrza działają in plus na samopoczucie człowieka, pomagają lepiej się zrelaksować, dodają otuchy, odganiają pesymistyczne myśli, inspirują i motywują do działania, uaktywniają pozytywne procesy myślowe, mogą dawać siłę dla wysiłku intelektualnego, ale i fizycznego, zatem to nie przelewki, naturalne światło niewątpliwie zintegrowane jest z naszym organizmem, w kontekście funkcjonowania całej sfery psychosomatycznej człowieka potrzebujemy go niemal podobnie jak pożywienia.
Miękka woda a trwałość instalacji, efektywność / przyjemność korzystania z wody.
- Nasza poznańska woda, ale też przyległych gmin z reguły jest wybitnie twarda, osady kamiennie są jedną z przyczyn awarii instalacji hydraulicznej, kamienny osad na sprzętach łazienkowych estetycznie rzecz biorąc nie należy do przyjemnych zjawisk, inwestycja w stację uzdatniania wody (zmiękczacz wody) to strzał w dziesiątkę, wymaga jednak wykonania przez firmę remontową dodatkowej instalacji, tak aby zaraz za wodomierzem do wszystkich ujęć w domu płynęła woda zmiękczona.
- Nie powinno się wtedy na własną rękę kupować sprzętu w markecie, internecie i zlecać podłączenia go najętej do remontu firmie instalacyjnej, osprzętowienie należy zamówić w specjalistycznej firmie szczegółowo znającej technologię, oferującej ten konkretnie typ usługi, wykonującej pomiary wody, gwarantującej coroczne serwisowanie sprzętu, co jest bardzo ważne, dostarczającej też na żądanie tabletek solnych do zmiękczacza, potrzebnych dla regeneracji jego złoża, w Poznaniu do rangi lidera w branży aspiruje firma Softwater, którą nota bene z pełną odpowiedzialnością polecam odbiorcom moich usług remontowych.
- Tu zważyć trzeba, że zmiękczacz w nieco starszej technologii zakupiony „gdzie bądź”, może dla regeneracji złoża zużywać kilka razy więcej tabletek solnych, zaś sama regeneracja może okazać się dość głośna, a ustawia się ją zwykle na noc, nie wspominając już o kwestii trwałości urządzenia.
- Miękką wodę w kranach chwali sobie każdy z domowników, zapominamy o zmywaniu uporczywych nalotów kamiennych, pranie jest efektywniejsze, gdyż miękka woda lepiej rozpuszcza wszystkie składniki proszku, detergenty działają w pełni, na grzałce pralki czy pompie nigdy nie utworzy się destrukcyjny kamień.
- Ponadto i mycie rąk jest nie małą przyjemnością, mydło o wiele mocniej się pieni, skóra dłoni wydaje się jakby bardziej miękka, lepiej nawilżona, ten sam pozytywny efekt odczuwamy przy myciu głowy i w ogóle ciała, osoby mające problemy skórne, np. atopowe zapalenie skóry bardzo cenią sobie miękką wodę.
- Miękka woda nie niszczy zatem instalacji, nie psuje estetyki naszych sprzętów łazienkowych, rezultatu remontu i wykończenia pod klucz, na które to wydano nie małe środki finansowe, jest zdrowa dla skóry, ale uwaga !
- Podczas przemiany jonowej w zmiękczaczu, jony wapnia (powodujące osady kamienne) zmieniają się w jony sodu, sód natomiast (składnik soli) w nadmiernej ilości negatywnie wpływa na zdrowie człowieka, podnosząc ciśnienie tętnicze, wody zmiękczonej zatem absolutnie nie powinno się pić, w sumie będąc konsekwentnym, również nie powinno się gotować na niej zup, posiłków.
- Rozwiązanie, aby miękka woda nadawała się do spożycia to instalacja urządzenia wykorzystującego system odwróconej osmozy, przy regularnie wymienianych filtrach potrafi zatrzymać jony sodu, aczkolwiek to tak książkowo, według specyfikacji technicznej, należy jednak pamiętać, że efektywność filtrów może maleć w przedziale czasowym od momentu gdy jest nowy do jego wymiany, zatem dla stuprocentowej pewności, że domownicy pić będą w pełni zdrową wodę, jest jednak opcja kupowania jej w butelkach z naturalnych ujęć albo przeciągnięcie do kuchni wody w taki sposób, aby ominęła zmiękczacz wody, no ale tworzyć będzie wtedy naloty kamienne na kranie, zlewie, w czajniku elektrycznym, coś za coś.
Nieefektywna wentylacja w łazience.
- Jest to bolączką mnóstwa poznańskich łazienek poddanych remontowi i wykończeniu pod klucz, projekt budowlany nie daje wskazówek jak sobie z tym problemem poradzić, a przyczyną są zwykle prawa fizyki, no i „wyobraźnia” architekta, który zaprojektował dom.
- Otóż zbyt krótki komin wentylacyjny, np. w łazience na piętrze, mający mniej niż 2 metry długości, nie wytworzy wystarczającego ciągu, i to nawet przy zastosowaniu wszystkich elementów niezbędnych dla funkcjonowania wentylacji w łazience, a dotyczy to zapewnienia ruchu powietrza z wnętrz mieszkania do kratki wentylacyjnej usytuowanej w łazience, jeśli wszystkie okna w mieszkaniu będą szczelnie zamknięte, nie wyposażone w szczelinę nawiewową, wtedy ruchu powietrza w ogóle nie będzie, a łazience wilgoć, nieprzyjemny zapach i nie daj grzyb.
- Rozwiązaniem dla efektywnego i szybkiego pozbywania się pary z łazienki, w której to zaistniał problem z jej wentylowaniem, jest montaż na etapie remontu i wykończenia mieszkania pod klucz wentylatora kanałowego, ale takiego „porządnego”, ukrywa się go w suficie g-k, zabudowie g-k czy na poddaszu nieużytkowym (gdyż ma trochę większe gabaryty niż „wentylatorek” ścienny), urządzenie po uruchomieniu wymusi ruch powietrza, jest to bez porównania sprawniejszy sprzęt niż ów wentylatorek montowany zamiast kratki wentylacyjnej.
- Wentylator kanałowy wyposażony jest z zespół dwóch śmigieł znajdujących się w obudowie o specjalnym kształcie generującym bardzo wysoki ciąg, urządzenie o przekroju rury przelotowej 125 mm w ciągu godziny przetłoczy do 280 m3 powietrza, jakkolwiek tutaj również należy zapewnić ruch powietrza z wnętrz mieszkania, inaczej urządzenie wytworzy w łazience podciśnienie, zaś ruch powietrza ustanie.
Inspiracji szukaj również i tu:
Zmiany lokatorskie – z deweloperem czy z najętą do wykończenia firmą remontową?
Jak poprawić proporcje nieproporcjonalnego wnętrza?
Wycena wykończenia mieszkania / umowa on line a weryfikacja prac na miejscu.
Deseń i tekstura w aranżacji wnętrz.
Artykuł opracował i opublikował: Wojciech Gośliński
Poznań, 15.03.2021